środa, 6 kwietnia 2011

rysa

moje żarciki zazwyczaj są nie na miejscu i śmiesza tylko mnie
moja psiapsiółka przchodziła koło krzesła na którym znajdował sie instrument
nie dotkneła go nawet
a druga koleżanka akurat zauważyła pyłek na tymże instrumencie a ponieważ lubi wszystkie pyłki zdejmować to nachyliła sie nad tymże instrumentem i dotkneła go palcem
oczywiście ni stąd ni z owąd znalazl sie zaraz własciciel instrumentu
i z przerażeniem zapytał czy coś się stało
a ja bez namysłu zażartowałam
"spadł nam ale juz go poniosłyśmy"
mina instrumentalisty nie do opisania, blada, sina, przerazona
szybko sprostowałam
widać nie poskutkowało bo
po jakims czasie wlasciciel instrumentu podchodzi do mnie i mowi
ja nie bede teraz wyciagal konsekwencji ale na moim instrumencie jest rysa a nie bylo jej wczesniej
na nic sie zdaly moje zapewnienia i koles z mina obrazonego 4 latka wyszedl
morał z tego taki:
nie żartuj więcej....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz