moja sister kupiła swoim dzieciom posz zabawkę (na która mnie po prostu nie stać)
i tylko mój Jaśko jedyny wykazuje nią zainteresowanie
na jakiejś imprezie rodzinnej uruchomiłam mu ją, a tam
5 symfonia beethovena
jasiek: "mamo a co to? boję się!!!"
na co ja: "Jasiu to piąta symfonia beethovena"
zostawiłam dziecko i poszłam pałaszować torty
za chwilę przybiega jasio i śpiewa początek symfonii:
tatata tam i ciągnie mnie za rękę żebym mu znowu to puściła
tak oto zaczełą się nasza przygoda z tą symfonią
muszę mu ją puszczać po kilka razy dziennie
w toalecie z telefonu
na kompie w TV
to jest obecnie jego ulubiona piosenka którą nuci schodząc ze schodów
i to wcale nie że chciałam edukować dziecko muzycznie
ono po prostu ma to w genach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz